Kredyty walutowe od lat stanowią jedno z najbardziej kontrowersyjnych zagadnień na styku prawa bankowego i ochrony konsumentów. Najwięcej uwagi opinii publicznej i sądów skupiały umowy powiązane z frankiem szwajcarskim (CHF), które masowo oferowane były klientom w latach 2004–2009. Skala tego zjawiska oraz dramatyczny wzrost zadłużenia po kryzysie finansowym sprawiły, że kredyty frankowe stały się symbolem sporów konsumentów z bankami.
W cieniu „frankowiczów” pozostawali jednak kredytobiorcy zadłużeni w innych walutach obcych – przede wszystkim w euro (EUR) i dolarach amerykańskich (USD). Choć ich liczba była mniejsza, to konstrukcja prawna zawieranych z nimi umów często była bliźniaczo podobna do kredytów frankowych: stosowano mechanizmy indeksacyjne, klauzule jednostronnie narzucające kurs waluty, a także niedostateczne informowanie o ryzyku związanym z wahaniami kursów.
Przez długi czas kredytobiorcy euro- i dolarowi nie doczekali się szerokiej oferty ugód ani programów pomocowych. Banki koncentrowały się na frankach, uznając, że to właśnie tam ryzyko sporów sądowych jest największe. Dopiero w ostatnich latach zaczęły pojawiać się pierwsze propozycje rozwiązań także dla „nie-frankowych” kredytobiorców, jednak ich atrakcyjność pozostaje wątpliwa.
Kredyty walutowe od lat stanowią jedno z najbardziej kontrowersyjnych zagadnień na styku prawa bankowego i ochrony konsumentów. Najwięcej uwagi opinii publicznej i sądów skupiały umowy powiązane z frankiem szwajcarskim (CHF), które masowo oferowane były klientom w latach 2004–2009. Skala tego zjawiska oraz dramatyczny wzrost zadłużenia po kryzysie finansowym sprawiły, że kredyty frankowe stały się symbolem sporów konsumentów z bankami.
W cieniu „frankowiczów” pozostawali jednak kredytobiorcy zadłużeni w innych walutach obcych – przede wszystkim w euro (EUR) i dolarach amerykańskich (USD). Choć ich liczba była mniejsza, to konstrukcja prawna zawieranych z nimi umów często była bliźniaczo podobna do kredytów frankowych: stosowano mechanizmy indeksacyjne, klauzule jednostronnie narzucające kurs waluty, a także niedostateczne informowanie o ryzyku związanym z wahaniami kursów.
Przez długi czas kredytobiorcy euro- i dolarowi nie doczekali się szerokiej oferty ugód ani programów pomocowych. Banki koncentrowały się na frankach, uznając, że to właśnie tam ryzyko sporów sądowych jest największe. Dopiero w ostatnich latach zaczęły pojawiać się pierwsze propozycje rozwiązań także dla „nie-frankowych” kredytobiorców, jednak ich atrakcyjność pozostaje wątpliwa.

Konstrukcja umów kredytowych w walutach innych niż CHF
Umowy kredytów denominowanych lub indeksowanych do walut obcych – niezależnie od tego, czy były to franki szwajcarskie, euro czy dolary – opierały się na bardzo zbliżonym schemacie prawnym i ekonomicznym. Podstawą była konstrukcja kredytu złotowego, którego wartość była jednak przeliczana według kursu wskazanej waluty. Mechanizm ten rodził szereg wątpliwości prawnych i konsumenckich.
Mechanizm indeksacji
W praktyce bankowej dominowały dwa modele:
- kredyty denominowane – gdzie kwota kredytu określana była w umowie w walucie obcej (np. EUR), lecz wypłata i spłata następowały w złotych według kursów banku,
- kredyty indeksowane – gdzie kwota kredytu określana była w złotych, ale saldo zadłużenia i wysokość rat przeliczano według kursów walut.
W obu przypadkach bank zyskiwał prawo jednostronnego kształtowania kursu, co prowadziło do braku równowagi kontraktowej między stronami.
Podobieństwa do kredytów frankowych
Choć kredyty w euro i dolarach nie były tak liczne, to zawierały one te same niedozwolone rozwiązania, które masowo kwestionowane są w umowach frankowych, w tym:
- dowolność w ustalaniu kursów walut – tabele kursowe banków sporządzane były według wewnętrznych zasad, nieprzejrzystych dla klienta,
- brak transparentności – konsument nie był w stanie samodzielnie oszacować konsekwencji finansowych kredytu,
- niedostateczne poinformowanie o ryzyku walutowym – banki z reguły ograniczały się do ogólnikowych zapisów, bez przedstawienia realnych symulacji wahań kursowych i ich wpływu na wysokość rat.
Przykłady niedozwolonych klauzul
W praktyce spotyka się powtarzalne postanowienia, takie jak:
- klauzule przewidujące, że „kurs kupna i sprzedaży waluty ustala bank w tabeli obowiązującej w dniu spłaty”,
- brak precyzyjnego określenia sposobu tworzenia tabeli kursowej,
- postanowienia o możliwości jednostronnej zmiany regulaminu przez bank, wpływającej na sposób ustalania kursów.
Tego rodzaju zapisy są kwalifikowane jako klauzule abuzywne, ponieważ naruszają równowagę kontraktową stron i godzą w interesy konsumenta, nie pozwalając mu realnie ocenić wysokości zobowiązania.
Orzecznictwo i stanowisko sądów
Dotychczasowe rozstrzygnięcia dotyczące kredytów euro i dolarowych
Spory sądowe dotyczące kredytów w euro czy dolarach pojawiają się rzadziej niż w sprawach frankowych, jednak ich znaczenie stopniowo rośnie. Pierwsze wyroki polskich sądów potwierdzają, że konstrukcja tych umów oparta była na identycznych mechanizmach indeksacyjnych, które już wielokrotnie uznano za niedozwolone w kredytach CHF. W praktyce oznacza to, że kredyty w innych walutach mogą podlegać podobnym ocenom prawnym.
Zastosowanie standardów wypracowanych w sprawach frankowych
Sądy krajowe zaczynają przenosić rozumowanie z orzecznictwa „frankowego” na inne waluty:
- jeżeli w kredycie euro lub dolarowym występuje ta sama klauzula jednostronnego ustalania kursu, sądy uznają ją za abuzywną,
- konsekwencją może być nieważność całej umowy albo „odwalutowanie” kredytu i pozostawienie go jako kredytu złotowego oprocentowanego stawką LIBOR/EURIBOR/SOFR,
- sądy powołują się na zasadę ochrony konsumenta oraz orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), które nie ograniczają się wyłącznie do kredytów frankowych.
Zasada równego traktowania konsumentów w świetle prawa UE
Dyrektywa 93/13/EWG o nieuczciwych warunkach w umowach konsumenckich wskazuje, że ochrona należy się każdemu konsumentowi, niezależnie od waluty kredytu. TSUE w swoich orzeczeniach (m.in. w sprawach dotyczących Polski, Węgier czy Rumunii) podkreśla, że kluczowe znaczenie ma treść i charakter klauzul, a nie to, jaka waluta została użyta.
W praktyce oznacza to, że kredytobiorcy euro- i dolarowi mają prawo do takiej samej ochrony, jak frankowicze. Zróżnicowanie ich sytuacji wyłącznie ze względu na walutę stanowiłoby naruszenie prawa unijnego i zasady równego traktowania konsumentów.
Propozycje ugód i negocjacji z bankami
Charakterystyka aktualnych propozycji banków dla kredytobiorców w euro i dolarach
Przez długie lata banki całkowicie pomijały kredytobiorców posiadających zobowiązania w euro czy dolarach. Dopiero presja orzecznicza w sprawach frankowych oraz ryzyko powstania kolejnej fali pozwów spowodowały, że instytucje finansowe zaczęły stopniowo sygnalizować gotowość do rozmów z „nie-frankowiczami”.
Propozycje, które się pojawiają, najczęściej obejmują:
- przewalutowanie kredytu na złote według aktualnego kursu,
- częściowe umorzenie zadłużenia lub obniżenie marży,
- rozłożenie zaległości na dłuższy okres.
Porównanie z ugodami frankowymi
Na tle rozwiązań oferowanych frankowiczom, propozycje dla kredytów w euro i dolarach wypadają jednak mniej korzystnie. Ugody frankowe – zgodnie z rekomendacjami KNF – często zakładają przewalutowanie kredytu tak, jakby od początku był kredytem złotowym oprocentowanym stawką WIBOR. Natomiast w przypadku euro i dolarów banki rzadko oferują symulację „złotową” z dnia zawarcia umowy. Ograniczają się raczej do bieżących przeliczeń, które nie zawsze niwelują skutki stosowania abuzywnych klauzul.
Możliwości negocjacji indywidualnych
Kredytobiorcy coraz częściej podejmują indywidualne negocjacje z bankami. Ich efektywność zależy od kilku czynników:
- siły argumentacji prawnej (wykazanie abuzywności postanowień),
- ryzyka procesowego, które bank stara się zminimalizować,
- gotowości klienta do długiego sporu sądowego.
W praktyce to właśnie groźba skierowania sprawy do sądu zwiększa skłonność banku do ustępstw. Kredytobiorca może wówczas negocjować nie tylko przewalutowanie, ale także częściowe umorzenie kapitału lub zmianę oprocentowania.
Potencjalne strategie prawne dla kredytobiorców
Powództwa o stwierdzenie nieważności umowy
Najdalej idącą strategią jest wystąpienie do sądu o stwierdzenie nieważności całej umowy kredytu. Podstawą jest wykazanie, że klauzule indeksacyjne odsyłające do tabel kursowych banku miały charakter abuzywny i że ich eliminacja uniemożliwia utrzymanie umowy w mocy. Skutkiem takiego wyroku jest „odpadnięcie” całego zobowiązania, co prowadzi do konieczności wzajemnego rozliczenia świadczeń stron – bank zwraca kredytobiorcy zapłacone raty, a kredytobiorca oddaje nominalnie wypłaconą kwotę kredytu. W wielu przypadkach bilans ten okazuje się korzystny dla konsumenta.
„Odwalutowanie” kredytu
Alternatywą dla unieważnienia jest żądanie utrzymania umowy w mocy, ale już bez niedozwolonych klauzul. W praktyce oznacza to przekształcenie kredytu walutowego w kredyt złotowy oprocentowany stawką właściwą dla waluty pierwotnej (np. EURIBOR dla euro, SOFR dla dolara). Ten wariant często bywa określany jako „odfrankowienie” w sprawach CHF, a analogicznie można go zastosować do euro czy dolarów. Dla wielu kredytobiorców jest to atrakcyjne rozwiązanie, ponieważ pozwala zachować umowę i spłatę w ratach, jednocześnie eliminując ryzyko kursowe.
Argumentacja oparta na prawie unijnym i polskim
Kredytobiorcy mogą powoływać się zarówno na przepisy krajowe, jak i na standardy prawa UE:
- Dyrektywa 93/13/EWG – klauzule abuzywne nie wiążą konsumenta, a sąd krajowy zobowiązany jest je usuwać z urzędu,
- orzecznictwo TSUE – podkreśla konieczność zapewnienia pełnej i skutecznej ochrony konsumenta, niezależnie od waluty kredytu,
- kodeks cywilny (art. 385¹ i nast.) – określający zasady eliminacji nieuczciwych postanowień umownych,
- prawo bankowe – które wymaga, aby umowa kredytu jasno i jednoznacznie określała prawa i obowiązki stron.
Strategia etapowa
W praktyce prawnicy rekomendują często strategię etapową:
- w pierwszej kolejności podjęcie negocjacji z bankiem, powołując się na ryzyko nieważności umowy,
- jeśli bank odmawia, wytoczenie powództwa o ustalenie nieważności lub odwalutowanie kredytu,
- w razie niepowodzenia – możliwość dochodzenia odszkodowania z tytułu nieuczciwych praktyk rynkowych lub naruszenia prawa konsumenckiego.
Ryzyka i ograniczenia
Różnice między umowami euro/dolar a frankowymi
Choć konstrukcja kredytów euro i dolarowych bywała zbliżona do kredytów frankowych, w praktyce istnieją pewne różnice, które mogą wpływać na ocenę prawną:
- skala zjawiska była znacznie mniejsza – sądy i regulatorzy skupili się przede wszystkim na CHF, co sprawia, że linia orzecznicza dla innych walut dopiero się kształtuje,
- część banków stosowała nieco inne zapisy w umowach, np. bardziej rozbudowane opisy ryzyka kursowego, co utrudnia ich automatyczne zakwalifikowanie jako abuzywnych,
- w niektórych przypadkach kredyty euro były naturalnym wyborem (np. dla osób zarabiających w tej walucie), co może osłabiać argumentację o braku świadomości ryzyka.
Możliwe linie obrony banków
Banki, broniąc się w procesach, mogą podnosić m.in.:
- że klient został należycie poinformowany o ryzyku kursowym,
- że postanowienia umowy odsyłające do tabel kursowych nie miały charakteru abuzywnego, bo były oparte o realne kursy rynkowe,
- że w przypadku innych walut (np. euro) zmienność kursowa była mniejsza niż w przypadku franka, więc ryzyko klienta nie było „rażące”,
- że unieważnienie umowy prowadziłoby do nadmiernego naruszenia interesów banku i destabilizacji systemu finansowego.
Ryzyko procesowe dla kredytobiorców
Każdy pozew wiąże się z ryzykiem niepewnego rozstrzygnięcia. W sprawach euro i dolarowych nie ma jeszcze tak bogatego orzecznictwa jak w kredytach CHF, więc:
- rozstrzygnięcia mogą być mniej przewidywalne,
- czas trwania postępowania sądowego może być długi,
- istnieje ryzyko, że sądy będą różnicować sytuację w zależności od waluty kredytu, co ograniczy jednolitość ochrony konsumenckiej.
Koszty i konsekwencje
Nawet w przypadku korzystnego wyroku, kredytobiorca musi się liczyć z koniecznością rozliczenia kapitału kredytu z bankiem. Dodatkowo koszty procesu (opłaty sądowe, honorarium pełnomocnika) mogą być istotnym obciążeniem. Wreszcie, unieważnienie umowy kredytu hipotecznego wiąże się z konsekwencjami praktycznymi – np. koniecznością szybkiego rozliczenia salda wobec banku, co nie zawsze jest proste dla konsumenta.
Perspektywy na przyszłość
Rozszerzenie orzecznictwa na inne waluty
Dotychczasowe doświadczenia pokazują, że argumentacja przyjęta w sprawach frankowych znajduje zastosowanie również w odniesieniu do innych kredytów walutowych. W miarę napływu nowych pozwów można spodziewać się, że sądy krajowe oraz TSUE będą konsekwentnie stosować standard ochrony konsumenta wobec kredytów euro i dolarowych. Proces ten będzie jednak stopniowy i wymaga ugruntowania linii orzeczniczej.
Możliwość systemowych rozwiązań
Pytanie otwarte pozostaje, czy banki – podobnie jak w przypadku franków – zdecydują się na programowe, systemowe rozwiązania problemu. Ugody frankowe były efektem presji sądowej i regulatora (KNF). W przypadku euro i dolarów ta presja jest słabsza, lecz jeśli liczba pozwów zacznie istotnie rosnąć, banki mogą zostać zmuszone do wdrożenia szerszych propozycji ugód, by zminimalizować ryzyko przegranych procesów.
Wpływ prawa unijnego
W perspektywie kilku lat kluczowe znaczenie będzie miało dalsze orzecznictwo TSUE. Jeżeli Trybunał jednoznacznie potwierdzi, że ochrona konsumentów dotyczy wszystkich kredytów indeksowanych do walut obcych, banki będą miały ograniczone pole manewru, a sądy krajowe zostaną zobligowane do przyjęcia jednolitej linii.
Prognozy dla rynku kredytów walutowych w Polsce
Można przewidywać:
- stopniowy wzrost liczby pozwów dotyczących euro i dolarów,
- rozwój wyspecjalizowanych kancelarii prowadzących tego typu sprawy,
- dalsze napięcia między bankami a kredytobiorcami, które mogą wpłynąć na stabilność sektora finansowego,
- presję społeczną i medialną na równe traktowanie wszystkich kredytobiorców niezależnie od waluty.
Kredyty w euro i dolarach pozostają w cieniu sporów dotyczących franków szwajcarskich, choć pod względem konstrukcji prawnej i mechanizmów indeksacyjnych wykazują daleko idące podobieństwa. Fakt, że skala zjawiska była mniejsza, nie może oznaczać, że kredytobiorcy tej grupy są pozbawieni ochrony. Prawo unijne i polskie gwarantuje im identyczne uprawnienia w zakresie eliminowania niedozwolonych postanowień umownych oraz dochodzenia swoich roszczeń przed sądem.
Banki zaczynają dostrzegać ryzyko związane z tymi umowami, jednak oferowane dotychczas propozycje ugód są zdecydowanie mniej korzystne niż te, które kierowane są do frankowiczów. Wydaje się, że dopiero wzrost liczby pozwów może doprowadzić do wypracowania bardziej systemowych rozwiązań.
Z perspektywy konsumentów kredyty euro i dolarowe to „zapomniani kuzyni franków” – równie obciążeni klauzulami abuzywnymi, ale wciąż czekający na równe traktowanie przez banki i instytucje państwa. Nadchodzące lata pokażą, czy orzecznictwo oraz praktyka rynkowa pójdą w stronę pełnej konsekwencji i zapewnią im należytą ochronę.
Jeżeli posiadasz kredyt w euro, dolarach lub innej walucie obcej i chcesz sprawdzić, czy Twoja umowa zawiera niedozwolone klauzule, warto skonsultować się z prawnikiem specjalizującym się w tego typu sprawach. Kancelaria Adwokaci Warszawa posiada doświadczenie w prowadzeniu postępowań przeciwko bankom i weryfikacji zapisów umów kredytowych. Skontaktuj się z nami, aby omówić swoją sytuację i poznać możliwe strategie działania – zarówno na etapie negocjacji z bankiem, jak i ewentualnego postępowania sądowego.
Autor: Bruno Antoni Ewertyński
Korekta: ChatGPT
Grafkia: ChatGPT