7 maja 2025 roku na terenie kampusu Uniwersytetu Warszawskiego doszło do tragicznego zdarzenia, które wstrząsnęło nie tylko społecznością akademicką, lecz także całym krajem. Sprawa zyskała ogromny rozgłos medialny – informacje na jej temat nie znikały z czołówek portali informacyjnych, a media społecznościowe zostały zalane falą komentarzy, relacji i spekulacji. Wkrótce po ujawnieniu informacji o zbrodni, do sieci zaczęły trafiać drastyczne zdjęcia i nagrania przedstawiające miejsce zdarzenia. Wiele z tych materiałów, według nieoficjalnych doniesień, miało pochodzić od samych studentów obecnych na miejscu.
Szybko pojawiły się głosy, również ze środowiska prawniczego, że osoby odpowiedzialne za publikację tych materiałów powinny ponieść konsekwencje – nie tylko prawne, ale również akademickie, z możliwością wydalenia ze studiów włącznie. Pojawia się więc szereg pytań: jakie przepisy prawa karnego i cywilnego mogą mieć tu zastosowanie? Czy publikacja materiałów z miejsca zbrodni może być podstawą odpowiedzialności dyscyplinarnej studenta? Gdzie przebiega granica między wolnością słowa a naruszeniem cudzych dóbr osobistych?.

Kwestie prawne związane z publikacją materiałów z miejsca zbrodni
Publikowanie zdjęć i nagrań z miejsca zbrodni – zwłaszcza gdy są one drastyczne i mogą przedstawiać zwłoki lub ślady brutalnego przestępstwa – wiąże się z istotnymi ryzykami prawnymi. Ustawodawca przewidział w polskim porządku prawnym szereg przepisów, które mogą znaleźć zastosowanie w tego typu sytuacjach, zarówno na gruncie prawa karnego, jak i przepisów dotyczących ochrony danych osobowych.
Prawo karne
Utrwalanie lub rozpowszechnianie wizerunku zwłok
Zgodnie z art. 262 § 2 Kodeksu karnego:
„Kto bez zezwolenia rozpowszechnia wizerunek zwłok ludzkich w sposób mogący wywołać zniewagę, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.”
Przepis ten znajduje zastosowanie w sytuacjach, gdy publikacja zdjęcia lub nagrania ukazującego ofiarę śmiertelnego przestępstwa narusza godność osoby zmarłej. Ustalenie, czy doszło do „znieważenia”, wymaga każdorazowo indywidualnej oceny – bierze się tu pod uwagę zarówno charakter materiału, jak i kontekst jego udostępnienia (np. w celach informacyjnych vs. sensacyjnych). W przypadku studentów obecnych na miejscu tragedii, którzy samodzielnie wykonywali i publikowali takie materiały, istnieje ryzyko przypisania im odpowiedzialności karnej.
Naruszenie prywatności lub dobra osób trzecich
Warto również zwrócić uwagę na art. 190a § 2 k.k., który penalizuje tzw. „uporczywe nękanie” polegające m.in. na rozpowszechnianiu informacji lub materiałów mogących istotnie naruszyć czyjeś dobro osobiste:
„Tej samej karze [do 3 lat pozbawienia wolności] podlega, kto, przez używanie danych osobowych lub innych danych, za pomocą których jest możliwe zidentyfikowanie osoby fizycznej, podszywa się pod tę osobę lub wykorzystuje jej wizerunek w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej.”
Jeśli publikacja zdjęć prowadzi do identyfikacji ofiary, jej bliskich lub miejsca zamieszkania, może to prowadzić do naruszenia ich prywatności i stanowić podstawę odpowiedzialności karnej lub cywilnej.
Bezprawne pozyskanie materiałów
Należy również rozważyć, w jaki sposób zdjęcia i nagrania zostały wykonane. Jeżeli miejsce zdarzenia było objęte działaniami służb (np. kordonem policyjnym), a osoba wykonująca zdjęcia weszła tam bez uprawnienia, można rozważać odpowiedzialność na gruncie art. 193 k.k. (naruszenie miru domowego lub zamkniętego terenu) lub przepisów o utrudnianiu czynności funkcjonariuszom publicznym.
Ochrona danych osobowych (RODO)
W przypadku gdy na zdjęciach lub nagraniach znajdują się osoby zidentyfikowane bądź możliwe do zidentyfikowania – zarówno ofiary, sprawcy, jak i świadkowie – zastosowanie mogą mieć przepisy o ochronie danych osobowych, w tym rozporządzenie RODO. Udostępnianie danych osobowych (takich jak wizerunek, głos, okoliczności pozwalające na identyfikację) bez podstawy prawnej może skutkować odpowiedzialnością administracyjną lub cywilną.
W szczególności należy tu zwrócić uwagę na art. 6 ust. 1 RODO, który określa przesłanki legalności przetwarzania danych. W przypadku prywatnych osób fizycznych publikujących materiały w sieci, najczęściej nie występuje żadna z legalnych podstaw (np. zgoda osoby, interes publiczny, realizacja obowiązku prawnego). W razie stwierdzenia naruszenia, możliwe jest nałożenie sankcji przez Prezesa UODO lub dochodzenie roszczeń przez osoby pokrzywdzone.
Zarówno na gruncie prawa karnego, jak i regulacji o ochronie danych osobowych, publikowanie drastycznych materiałów z miejsca zbrodni może pociągać za sobą poważne konsekwencje prawne. Odpowiedzialność może dotyczyć nie tylko samego aktu publikacji, ale również sposobu pozyskania materiałów oraz skutków, jakie wywołują one w sferze praw innych osób – w tym ofiar, ich rodzin, czy świadków zdarzenia.
Odpowiedzialność cywilna i naruszenie dóbr osobistych
Oprócz ewentualnej odpowiedzialności karnej, osoby publikujące drastyczne materiały z miejsca zbrodni mogą ponosić także odpowiedzialność cywilną – w szczególności za naruszenie dóbr osobistych osób zmarłych oraz ich bliskich. Choć kodeks cywilny nie zawiera odrębnych regulacji odnoszących się do publikacji materiałów pochodzących z miejsca przestępstwa, to w praktyce sądowej ugruntowało się rozumienie, że działania takie mogą naruszać dobra osobiste, takie jak godność, prywatność, kult pamięci osoby zmarłej czy spokój psychiczny najbliższych.
Podstawa prawna – art. 23 i 24 k.c.
Zgodnie z art. 23 Kodeksu cywilnego, dobra osobiste człowieka podlegają ochronie niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach. W art. 24 § 1 k.c. ustawodawca przewidział możliwość żądania zaniechania naruszeń, usunięcia skutków naruszenia, a także zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy na cel społeczny.
W przypadku opisywanych wydarzeń, podstawą może być:
- naruszenie kultu pamięci osoby zmarłej – np. przez udostępnienie materiałów ukazujących ciało w sposób poniżający lub brutalny,
- naruszenie prywatności – jeżeli materiał umożliwia identyfikację ofiary, okoliczności zgonu lub miejsca zamieszkania,
- wywołanie cierpienia psychicznego u osób najbliższych poprzez upublicznienie treści budzących grozę lub wstrząs.
Sądy coraz częściej uznają kult pamięci osoby zmarłej za dobro osobiste przysługujące rodzinie. Przykładowo, w wyroku z 13 października 2005 r. (sygn. IV CK 161/05), Sąd Najwyższy orzekł, że publikacja wizerunku zmarłego w kontekście obraźliwym lub upokarzającym może naruszać uczucia bliskich i uzasadniać roszczenia na gruncie prawa cywilnego.
Możliwość dochodzenia roszczeń przez rodzinę ofiary
Rodzina ofiary – np. rodzice, małżonek, rodzeństwo – może wystąpić z powództwem cywilnym przeciwko osobie, która opublikowała materiały naruszające dobra osobiste. Mogą żądać:
- zaprzestania publikacji i usunięcia materiałów z sieci,
- przeprosin w określonej formie,
- zadośćuczynienia za doznaną krzywdę,
- zapłaty określonej kwoty na cel społeczny (np. fundację wspierającą ofiary przestępstw).
Przykłady z orzecznictwa i praktyki
W sprawach dotyczących publikacji zdjęć z miejsc wypadków lub przestępstw, sądy coraz częściej przyznają rację osobom, których dobra osobiste zostały naruszone – nawet gdy zdjęcia nie przedstawiały wprost twarzy ofiary. Wskazuje się, że nawet sama świadomość, że ciało bliskiej osoby zostało upublicznione, może wywoływać traumę i uzasadniać roszczenia.
Przykład: Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPCz) w sprawie Küçükdeveci przeciwko Turcji podkreślił, że wolność wypowiedzi nie usprawiedliwia naruszenia prywatności i godności ofiar oraz ich rodzin, zwłaszcza gdy publikacje nie służą interesowi publicznemu, lecz mają charakter sensacyjny.
Osoby, które publikują w sieci drastyczne zdjęcia lub nagrania z miejsca zbrodni, narażają się nie tylko na odpowiedzialność karną, ale również na pozwy cywilne – w tym żądanie wysokiego zadośćuczynienia. Warto zauważyć, że nawet brak jednoznacznego zamiaru wyrządzenia szkody nie wyłącza odpowiedzialności, jeśli działanie obiektywnie narusza dobra osobiste innych osób. Szczególna odpowiedzialność spoczywa tu na studentach – jako osobach, od których oczekuje się zachowań zgodnych z zasadami etyki i wrażliwości społecznej.
Odpowiedzialność dyscyplinarna studentów
Oprócz odpowiedzialności karnej i cywilnej, studenci uczestniczący w nagrywaniu lub publikowaniu drastycznych materiałów z miejsca zbrodni mogą również podlegać odpowiedzialności dyscyplinarnej na podstawie przepisów wewnętrznych obowiązujących na uczelni. Uniwersytety, jako instytucje autonomiczne, mają prawo do kształtowania norm zachowania swoich studentów, także w kontekście wydarzeń poza ściśle akademickim tokiem studiów, jeśli te naruszają porządek prawny, godność akademicką lub dobre imię uczelni.
Podstawa prawna odpowiedzialności dyscyplinarnej
Zgodnie z art. 307 ust. 1 ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 742 z późn. zm.):
„Za naruszenie przepisów obowiązujących w uczelni, a także za czyny uchybiające godności studenta, student ponosi odpowiedzialność dyscyplinarną.”
W przypadku Uniwersytetu Warszawskiego, zasady odpowiedzialności dyscyplinarnej studentów precyzują Statut UW, Regulamin studiów oraz Regulamin Komisji Dyscyplinarnej. Przesłanką wszczęcia postępowania dyscyplinarnego może być każde działanie, które godzi w wartości akademickie, etykę studencką lub wizerunek uczelni.
Zachowania mogące uchodzić za uchybienie godności studenta
Publikowanie drastycznych zdjęć lub filmów z miejsca zbrodni, szczególnie gdy zawierają one wizerunek ofiary, miejsce śmierci lub inne treści o charakterze szokującym, może być uznane za poważne naruszenie godności studenta. Uznaje się, że student jest zobowiązany do postępowania z poszanowaniem etosu akademickiego, a także do zachowań zgodnych z zasadami współżycia społecznego.
W analizowanym przypadku może wchodzić w grę:
- naruszenie godności ofiary i jej bliskich,
- działanie na szkodę dobrego imienia uczelni (jeśli materiał został powiązany z UW),
- propagowanie treści szkodliwych społecznie,
- działanie nieetyczne, odbierane jako niehumanitarne lub sensacyjne.
Możliwe sankcje
Zgodnie z ustawą i regulaminami uczelni, katalog sankcji dyscyplinarnych obejmuje m.in.:
- upomnienie,
- naganę,
- zawieszenie w prawach studenta na określony czas,
- wydalenie z uczelni – jako środek o charakterze najsurowszym, zarezerwowany dla najpoważniejszych przypadków naruszeń.
W przypadku publikacji drastycznych treści, które wywołały silny społeczny rezonans i zostały jednoznacznie ocenione negatywnie (zarówno przez media, jak i środowisko akademickie), komisja dyscyplinarna może uznać wydalenie za proporcjonalną sankcję – zwłaszcza jeśli działanie miało charakter celowy lub zostało dokonane z zamiarem wywołania rozgłosu.
Znaczenie intencji i kontekstu
W postępowaniu dyscyplinarnym duże znaczenie ma motywacja sprawcy i okoliczności zdarzenia. Inaczej zostanie ocenione działanie osoby, która nieświadomie udostępniła materiał jako „ostrzeżenie” czy wyraz szoku, a inaczej – celowe nagrywanie z zamiarem publikacji sensacyjnej treści w mediach społecznościowych.
Zasadnicze znaczenie może mieć również:
- fakt usunięcia materiału po interwencji,
- przeprosiny lub wyrażenie skruchy,
- wcześniejsza postawa studenta (brak przewinień, dobra opinia).
Uczelnie mają prawo i obowiązek reagować na zachowania studentów, które naruszają etykę akademicką, nawet jeśli nie są one formalnie przestępstwem. Publikacja drastycznych treści z miejsca zbrodni może zostać uznana za uchybienie godności studenta i skutkować poważnymi konsekwencjami dyscyplinarnymi – z wydaleniem z uczelni włącznie. W praktyce każda sprawa musi być oceniana indywidualnie, z uwzględnieniem zarówno skutków działania, jak i motywów oraz stopnia społecznej szkodliwości.
Aspekty etyczne i wolność słowa
W dyskusji o publikacji drastycznych materiałów z miejsca zbrodni – zwłaszcza gdy sprawcami są osoby młode, w tym studenci – nie sposób pominąć aspektów etycznych oraz napięcia między konstytucyjnie chronioną wolnością słowa a prawem innych osób do godności, prywatności i ochrony pamięci o zmarłym. Prawo może nakładać konkretne granice, ale to właśnie normy etyczne i społeczne odgrywają kluczową rolę w kształtowaniu właściwych postaw i odpowiedzialności za słowo.
Wolność słowa i jej granice
Wolność wyrażania opinii i rozpowszechniania informacji jest wartością fundamentalną – gwarantowaną zarówno przez Konstytucję RP (art. 54 ust. 1), jak i przez prawo międzynarodowe, w tym art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Jednakże żadna z tych regulacji nie przyznaje wolności słowa charakteru absolutnego. Wolność ta może podlegać ograniczeniom, gdy koliduje z innymi prawami – zwłaszcza prawami do prywatności (art. 47 Konstytucji), ochrony godności (art. 30) oraz ochrony danych osobowych.
W kontekście publikacji drastycznych materiałów pytanie brzmi: czy ich ujawnienie służy interesowi publicznemu, czy raczej zaspokaja ciekawość lub poszukuje sensacji? W tym drugim przypadku wolność słowa nie znajduje ochrony – a działanie może być uznane za nadużycie.
Obowiązek etyczny powściągliwości
Z etycznego punktu widzenia, każdy obywatel – a w szczególności student uczelni wyższej – powinien kierować się zasadą poszanowania cudzej godności, także po śmierci. Publikacja materiałów ukazujących ludzkie cierpienie, śmierć lub następstwa przestępstwa może prowadzić do wtórnej wiktymizacji bliskich ofiary oraz do zbanalizowania przemocy.
W środowisku akademickim szczególne znaczenie mają:
- standardy etyczne obowiązujące w badaniach, działalności naukowej i obywatelskiej,
- misja społeczna uczelni jako miejsca kształtującego świadomych, empatycznych obywateli,
- odpowiedzialność za słowo i obraz jako formy wyrazu mające realny wpływ na emocje, zachowania i postrzeganie rzeczywistości.
Niektóre uczelnie już dziś podejmują działania prewencyjne, wprowadzając szkolenia z etyki komunikacji, kultury debaty i odpowiedzialności cyfrowej.
Rola platform społecznościowych
Współodpowiedzialność za rozpowszechnianie drastycznych materiałów ponoszą również platformy internetowe i media społecznościowe. Z jednej strony zapewniają przestrzeń do swobodnego dzielenia się treściami, z drugiej – nie zawsze skutecznie egzekwują własne standardy społeczności ani nie usuwają materiałów naruszających prawa innych osób.
Choć nowe regulacje Unii Europejskiej (np. Akt o usługach cyfrowych – Digital Services Act) zobowiązują platformy do większej odpowiedzialności za publikowane treści, wciąż wiele zależy od użytkowników i poziomu ich świadomości. W praktyce to właśnie uczelnie i środowiska edukacyjne mają szansę realnie wpłynąć na standardy zachowań w przestrzeni cyfrowej – przez edukację i promowanie odpowiedzialnego korzystania z mediów.
Choć prawo określa granice wolności słowa, to dopiero normy etyczne i społeczne stanowią skuteczną barierę przed nieodpowiedzialnym rozpowszechnianiem drastycznych treści. Od studentów – przyszłych przedstawicieli elit intelektualnych i zawodowych – należy oczekiwać wyższego poziomu wrażliwości oraz refleksji nad skutkami własnych działań. Naruszenia te nie zawsze muszą skutkować procesem – ale powinny prowadzić do otwartej debaty o tym, jakich postaw oczekujemy w społeczeństwie świadomym i odpowiedzialnym.
Tragiczne wydarzenia na Uniwersytecie Warszawskim z 7 maja 2025 roku ujawniły nie tylko potrzebę refleksji nad bezpieczeństwem na kampusach akademickich, ale również konieczność rzetelnego uregulowania i egzekwowania odpowiedzialności za publikację drastycznych materiałów w przestrzeni publicznej. Reakcja społeczna – od szoku i współczucia po oburzenie wobec udostępniających materiały – pokazała, że granice wolności słowa są dziś coraz częściej testowane przez rozwój technologii i zmianę obyczajowości cyfrowej.
Wnioski prawne
- Publikacja drastycznych materiałów może stanowić przestępstwo – w szczególności na gruncie art. 262 § 2 k.k. (rozpowszechnianie wizerunku zwłok), a także naruszać dobra osobiste ofiary i jej bliskich.
- Osoby udostępniające takie treści – jeśli można je zidentyfikować – ponoszą również odpowiedzialność cywilną, w tym obowiązek zapłaty zadośćuczynienia.
- W przypadku studentów działających wbrew zasadom etyki i regulaminom uczelni, możliwe jest wszczęcie postępowania dyscyplinarnego, którego sankcją może być nawet wydalenie z uczelni.
Znaczenie etyki i edukacji
- Wolność słowa nie oznacza dowolności – nie może prowadzić do krzywdzenia innych osób, uprzedmiotowienia ofiar, czy naruszania godności ludzkiej, także po śmierci.
- Uniwersytety powinny odgrywać aktywną rolę w kształtowaniu świadomości prawnej i etycznej studentów – poprzez obowiązkowe zajęcia z prawa mediów, etyki publikacji, odpowiedzialności cyfrowej i ochrony dóbr osobistych.
- Należy wspierać postawy empatii i odpowiedzialności za słowo – nie tylko wśród studentów prawa, dziennikarstwa czy medycyny, ale na wszystkich kierunkach studiów.
Postulaty systemowe
- Doprecyzowanie przepisów dotyczących publikacji drastycznych treści w Internecie – w tym wprowadzenie jasnych kryteriów zakazanych form ekspresji, gdy dotyczą one ofiar przestępstw.
- Wzmocnienie roli komisji dyscyplinarnych uczelni – umożliwiające szybką i skuteczną reakcję na zachowania naruszające etykę akademicką.
- Współpraca uczelni z platformami społecznościowymi – w celu szybszego reagowania na naruszenia i usuwania nielegalnych materiałów.
- Budowanie kultury odpowiedzialności cyfrowej – przez kampanie społeczne, działania samorządów studenckich i włączenie tematyki do programów kształcenia.
Sprawa publikacji materiałów z miejsca zbrodni na UW jest bolesnym przypomnieniem, że w erze powszechnego dostępu do technologii i mediów społecznościowych, granice odpowiedzialności przesuwają się szybciej niż zdążamy je zrozumieć. To, co może się wydawać „tylko zdjęciem” lub „relacją z miejsca zdarzenia”, w rzeczywistości może ranić, piętnować, upokarzać i utrwalać przemoc. W interesie całej wspólnoty akademickiej – i szerzej: społeczeństwa obywatelskiego – leży to, by takich zachowań nie tolerować, ale je rozumieć, przeciwdziałać im i wyciągać z nich konsekwencje.
Autor: Bruno Antoni Ewertyński
Korekta: ChatGPT
Grafkia: Pixabay.com