W Ministerstwie Sprawiedliwości trwają prace nad nową ustawą o biegłych sądowych, której wejście w życie planowane jest na 1 stycznia 2027 roku. Choć projekt nie został jeszcze upubliczniony, znajduje się obecnie na etapie uzgodnień wewnątrzresortowych. To oznacza, że opinii publicznej i środowiskom zawodowym pozostaje jedynie fragmentaryczna wiedza o jego kształcie – przekazywana głównie nieoficjalnymi kanałami.
Z zapowiedzi medialnych wynika, że centralnym elementem nowego systemu ma być Komisja Certyfikacyjna Biegłych Sądowych i Instytucji Opiniujących – nowy organ, którego zadaniem ma być m.in. udział w procesie powoływania biegłych i weryfikacji ich kompetencji. Szacowany budżet tej instytucji, sięgający nawet 1,8 miliarda złotych, już dziś budzi pytania o skalę planowanej reformy, jak również o jej zasadność i efektywność. Równolegle pojawiają się doniesienia o negocjacjach dotyczących „akceptowalnego limitu wydatków”, co może świadczyć o braku jasnego modelu finansowania projektu.
Biegli sądowi – którzy są niezbędnym ogniwem systemu wymiaru sprawiedliwości – wyrażają poważne obawy dotyczące planowanych zmian. Szczególnie niepokoi ich to, kto zasiądzie w Komisji i na jakich podstawach będzie oceniał ich kompetencje. W praktyce chodzi nie tylko o kryteria formalne, lecz również o niezależność tego organu i sposób jego powoływania.
W niniejszym artykule przyjrzymy się istniejącemu stanowi prawnemu, możliwym założeniom nowej ustawy oraz ryzykom i wątpliwościom, jakie mogą wiązać się z jej wdrożeniem. Szczególną uwagę poświęcimy aspektom prawnym, które powinny być brane pod uwagę przy ocenie kierunku reformy.

Status biegłych sądowych w obowiązującym stanie prawnym
Obecnie status biegłych sądowych w Polsce nie jest uregulowany w jednej, kompleksowej ustawie. Zasady ich powoływania, obowiązki i odpowiedzialność wynikają z przepisów rozproszonych w kilku aktach prawnych, przede wszystkim w:
- Kodeksie postępowania karnego i Kodeksie postępowania cywilnego, które regulują sposób powoływania biegłych w konkretnym postępowaniu i określają zasady sporządzania opinii;
- Ustawie o kosztach sądowych w sprawach cywilnych oraz odpowiednich przepisach wykonawczych – w zakresie wynagrodzeń i kosztów opinii;
- Rozporządzeniu Ministra Sprawiedliwości w sprawie biegłych sądowych – które określa m.in. tryb wpisu na listę biegłych oraz zasady nadzoru przez prezesów sądów okręgowych.
W praktyce oznacza to, że biegli są wpisywani na listy prowadzone przez prezesów sądów okręgowych, a procedura ta jest w dużym stopniu uznaniowa. Brakuje jednolitych, ogólnokrajowych kryteriów oceny kompetencji biegłych, co powoduje znaczne rozbieżności w podejściu poszczególnych sądów. Nie ma również formalnego systemu certyfikacji ani regularnej weryfikacji poziomu merytorycznego sporządzanych opinii.
W efekcie środowisko prawnicze od lat wskazuje na szereg problemów: trudności w ocenie jakości opinii, brak odpowiedzialności za rażąco nierzetelne ekspertyzy, a także zbyt dużą dowolność w doborze biegłych przez sądy. Z kolei sami biegli zwracają uwagę na niskie wynagrodzenia, brak jasnej ścieżki rozwoju zawodowego i nieprecyzyjne ramy etyczne.
W tym kontekście pojawiające się zapowiedzi o planowanej ustawie wydają się odpowiedzią na realne potrzeby systemowe. Jednocześnie – wobec braku projektu i szczegółowych założeń – rodzą się obawy, czy reforma rzeczywiście będzie zmierzać w kierunku profesjonalizacji, czy też doprowadzi do nadmiernej centralizacji i ograniczenia niezależności biegłych.
Główne założenia projektu ustawy (na podstawie dostępnych informacji)
Chociaż projekt ustawy o biegłych sądowych nie został jeszcze upubliczniony, z dostępnych informacji medialnych i wypowiedzi przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości można wstępnie zrekonstruować kilka kluczowych założeń reformy.
Najbardziej doniosłą zmianą ma być powołanie Komisji Certyfikacyjnej Biegłych Sądowych i Instytucji Opiniujących – nowego centralnego organu, który ma odgrywać istotną rolę w procesie powoływania, weryfikacji i oceny biegłych. Komisja ta miałaby zatwierdzać kandydatury ekspertów, a także dokonywać przeglądu ich kwalifikacji i dorobku. Udział tego typu organu w procedurze ma w założeniu zapewnić jednolite i obiektywne kryteria oceny, a także zwiększyć jakość opinii wykorzystywanych w postępowaniach sądowych.
Projekt zakłada również stworzenie systemu certyfikacji instytucji opiniujących – podmiotów zbiorowych, takich jak instytuty naukowe, które sporządzają opinie dla sądów. Wprowadzenie jednolitych standardów dla tych jednostek ma na celu podniesienie poziomu ekspertyz i przeciwdziałanie powstawaniu „prywatnych fabryk opinii”, których wiarygodność bywa kwestionowana.
Jednak już na etapie wewnętrznych uzgodnień pojawiły się kontrowersje wokół zakresu kompetencji Komisji, zasad jej finansowania oraz sposobu powoływania jej członków. Wstępnie szacowany budżet instytucji – nawet 1,8 miliarda złotych – wywołał krytyczne głosy zarówno w środowisku prawniczym, jak i biegłych. Obecnie trwają rozmowy wewnątrz resortu o tzw. „akceptowalnym limicie wydatków”, co sugeruje, że skala organizacyjna planowanej instytucji może zostać ograniczona.
Kolejnym istotnym elementem reformy, choć jeszcze niepotwierdzonym, może być wprowadzenie okresowej weryfikacji kompetencji biegłych, a być może także maksymalnych okresów wpisu na listę. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że biegli mogliby być zobowiązani do cyklicznego potwierdzania wiedzy, np. poprzez egzaminy lub analizę dotychczasowego dorobku opiniotwórczego.
Pomimo ogólnego przekonania o potrzebie reformy, brak konsultacji z przedstawicielami środowisk biegłych oraz nieprzejrzystość dotychczasowego procesu legislacyjnego rodzą poważne pytania o kierunek i jakość przygotowywanych rozwiązań. W kolejnych częściach artykułu przyjrzymy się szczegółowo kontrowersjom związanym z Komisją Certyfikacyjną i ryzykom centralizacji decyzji o losie biegłych sądowych.
Komisja Certyfikacyjna – analiza prawna projektowanego organu
Jednym z najbardziej kontrowersyjnych elementów zapowiadanej reformy jest utworzenie Komisji Certyfikacyjnej Biegłych Sądowych i Instytucji Opiniujących, która – według dostępnych informacji – miałaby pełnić centralną rolę w systemie powoływania i oceny biegłych. Już sama koncepcja powierzenia tego typu kompetencji nowemu organowi rodzi pytania natury ustrojowej i konstytucyjnej, zwłaszcza w kontekście niezależności opinii biegłych i rzetelności procesu sądowego.
Charakter prawny Komisji – organ administracyjny czy niezależna instytucja?
Dotychczasowe doniesienia nie dają jasnej odpowiedzi, czy Komisja będzie organem administracji rządowej, jednostką podporządkowaną ministrowi sprawiedliwości, czy też niezależnym ciałem eksperckim o statusie konstytucyjnie gwarantowanym (np. na wzór Krajowej Rady Sądownictwa). Sposób jej umocowania prawnego będzie mieć kluczowe znaczenie dla oceny, czy jej decyzje będą mogły być zaskarżane, a także czy nie naruszają konstytucyjnej zasady prawa do sądu (art. 45 Konstytucji RP).
Zakres kompetencji Komisji
Z dostępnych informacji wynika, że Komisja miałaby:
- certyfikować osoby fizyczne ubiegające się o status biegłego sądowego;
- weryfikować kompetencje już wpisanych biegłych;
- prowadzić listę certyfikowanych instytucji opiniujących;
- oceniać jakość wydawanych opinii;
- być może także prowadzić postępowania dyscyplinarne lub rekomendować wykreślenie z listy biegłych.
Tak szeroki zakres kompetencji – szczególnie jeśli będzie połączony z realną władzą decydowania o dopuszczeniu do zawodu – może budzić wątpliwości co do zgodności z zasadą proporcjonalności i trójpodziału władzy.
Kto będzie oceniał biegłych? Skład osobowy i tryb powoływania Komisji
Kluczowym zagadnieniem jest to, kto wejdzie w skład Komisji i w jakim trybie będzie ona powoływana. Brak transparentnych kryteriów doboru członków rodzi poważne ryzyko polityzacji tego organu. Jeżeli dominować będą przedstawiciele administracji rządowej lub osoby związane z konkretnym środowiskiem opiniotwórczym, może to prowadzić do konfliktu interesów i naruszenia zasady bezstronności. Szczególnie niepokojące byłoby wykluczenie środowisk naukowych, zawodowych i samorządów biegłych z realnego wpływu na skład Komisji.
Niezależność biegłych a centralizacja władzy decyzyjnej
W obecnym modelu biegły, choć powoływany przez prezesa sądu, funkcjonuje w stosunkowo zdecentralizowanym systemie. Wprowadzenie centralnego organu oceniającego kompetencje, dorobek i jakość pracy biegłych może naruszyć tę równowagę. Jeśli decyzje Komisji nie będą miały charakteru ściśle proceduralnego, lecz ocennego, pojawia się ryzyko uznaniowości i arbitralności.
Co więcej, koncentracja decyzji o wpisie i wykreśleniu biegłych w jednym organie, przy braku skutecznych mechanizmów odwoławczych, może prowadzić do tzw. „efektu mrożącego” – czyli zniechęcania biegłych do formułowania opinii sprzecznych z oczekiwaniami decydentów. Dla wymiaru sprawiedliwości byłby to krok w kierunku ograniczenia niezależności dowodowej.
Wątpliwości środowiska biegłych
Planowane zmiany legislacyjne wywołują poważne obawy w środowisku biegłych sądowych. Choć sama idea uporządkowania systemu certyfikacji i poprawy jakości opinii jest generalnie aprobowana, to sposób projektowania reformy, jej potencjalny zasięg oraz brak przejrzystości budzą rosnący niepokój.
Niejasne kryteria naboru do Komisji
Jedną z najczęściej powtarzanych wątpliwości jest brak informacji na temat tego, kto wejdzie w skład Komisji Certyfikacyjnej oraz jakie będą kryteria doboru jej członków. Biegli obawiają się, że skład Komisji może być zdominowany przez osoby powiązane politycznie lub administracyjnie z Ministerstwem Sprawiedliwości, co podważyłoby zaufanie do jej bezstronności. Pojawiają się też pytania, czy reprezentowane będą środowiska naukowe, samorządy zawodowe czy stowarzyszenia biegłych – czyli podmioty faktycznie związane z praktyką opiniowania.
Brak transparentności i ryzyko uznaniowości
W środowisku panuje niepokój, że proces certyfikacji może przybrać formę uznaniowej selekcji, bez przejrzystych, mierzalnych kryteriów. Brak informacji o procedurze odwoławczej od decyzji Komisji, sposobie oceny dorobku biegłego czy wymogach formalnych może prowadzić do sytuacji, w której decyzje będą zapadały poza kontrolą sądową lub publiczną. To z kolei rodzi pytania o konstytucyjność takiego rozwiązania oraz zgodność z prawem do rzetelnego procesu.
Obawa przed centralizacją kontroli nad środowiskiem
Dla wielu praktyków niepokojący jest sam fakt, że jeden organ miałby kontrolować dostęp do zawodu, jego wykonywanie, a także ewaluację jakości pracy biegłego. Takie skupienie kompetencji w jednym miejscu może prowadzić do ograniczenia pluralizmu opinii, szczególnie w sprawach spornych lub kontrowersyjnych. Istnieje ryzyko, że biegli – obawiając się negatywnej oceny lub wykreślenia – będą unikać formułowania stanowisk niezgodnych z „oczekiwaniami” instytucji lub sądu.
Brak konsultacji i poczucia współtworzenia reformy
Wielu biegłych podkreśla, że dotychczasowe działania Ministerstwa Sprawiedliwości są prowadzone bez rzeczywistego dialogu z zainteresowanymi środowiskami. Projekt ustawy nie został udostępniony do konsultacji, a większość informacji pochodzi z przecieków lub wypowiedzi medialnych. Biegli wskazują, że brak partycypacji w procesie tworzenia prawa prowadzi do poczucia wykluczenia i braku wpływu na kształt własnego zawodu.
Potencjalne konsekwencje praktyczne
Niepokój wzbudza również możliwość, że wprowadzenie nowych procedur i wymogów spowoduje chwilowy odpływ biegłych z systemu – np. w wyniku opóźnień w certyfikacji, trudności w spełnieniu nowych wymagań lub zniechęcenia. Może to doprowadzić do paraliżu postępowań sądowych, szczególnie w sprawach specjalistycznych, gdzie liczba kompetentnych biegłych już dziś jest ograniczona.
Obawy biegłych nie powinny być lekceważone – to właśnie ich wiedza i doświadczenie stanowią fundament dla wielu decyzji procesowych. Dlatego planując reformę, ustawodawca powinien zagwarantować transparentność, udział środowisk zawodowych i realne mechanizmy ochrony przed nadużyciami władzy regulacyjnej.
Kontekst finansowy – „akceptowalny limit wydatków”
Jednym z najbardziej zaskakujących elementów zapowiedzi reformy jest informacja o szacowanym budżecie Komisji Certyfikacyjnej, który według wstępnych doniesień miałby wynosić nawet 1,8 miliarda złotych. Kwota ta – jak na warunki instytucji opiniującej – budzi poważne pytania o skalę i strukturę planowanego organu, a także o źródła jego finansowania.
Nieproporcjonalność budżetu względem funkcji
Dla porównania, budżety sądów powszechnych czy prokuratury są tylko kilkukrotnie wyższe, mimo znacznie szerszego zakresu zadań. Jeżeli Komisja miałaby być głównie ciałem certyfikującym i oceniającym, tak wysoki poziom finansowania wydaje się nieproporcjonalny. Może to sugerować, że planuje się stworzenie dużej, centralnie zarządzanej struktury z rozbudowanym zapleczem administracyjnym, własnymi ekspertami i aparatem kontrolnym – co z kolei rodzi pytania o efektywność i zasadność takiego rozwiązania.
Skąd środki? Potencjalne obciążenie budżetu państwa i stron postępowania
Brakuje informacji, czy Komisja będzie finansowana wyłącznie ze środków publicznych, czy też częściowo z opłat wnoszonych przez kandydatów na biegłych lub instytucje opiniujące. Taki model, choć teoretycznie samofinansujący, może doprowadzić do sytuacji, w której koszty wejścia do zawodu znacząco wzrosną – i zostaną przerzucone na biegłych lub pośrednio na strony postępowań sądowych. Może to również pogłębić zjawisko odpływu doświadczonych ekspertów, którzy nie będą zainteresowani dodatkowymi obciążeniami finansowymi.
Wpływ na wynagrodzenia i dostępność biegłych
Pojawiają się pytania, czy w ramach reformy przewiduje się również zmianę systemu wynagradzania biegłych, który obecnie uznawany jest za niedostosowany do realiów rynkowych i często zaniżany. Jeśli równolegle z podwyższeniem wymagań i kosztów wstępu do zawodu nie zostaną podniesione stawki za sporządzanie opinii, reforma może być nie tylko nieskuteczna, ale wręcz destabilizująca. Pogorszenie relacji między nakładem pracy a wynagrodzeniem mogłoby skłonić wielu biegłych do rezygnacji z działalności sądowej.
„Akceptowalny limit wydatków” – spór polityczny czy techniczna korekta?
Z informacji medialnych wynika, że wewnątrz resortu trwają obecnie negocjacje nad tzw. „akceptowalnym limitem wydatków”. Pojęcie to nie jest precyzyjne, ale sugeruje, że budżet Komisji – w początkowej wersji zbyt wysoki – może ulec korekcie. Nie wiadomo jednak, czy będzie to równoznaczne z ograniczeniem kompetencji Komisji, jej struktury organizacyjnej czy zakresu działalności. Bez jasnego modelu finansowego trudno ocenić, czy instytucja ta będzie rzeczywiście działać efektywnie, czy stanie się kosztownym i nieprzejrzystym mechanizmem regulacyjnym.
Finansowy aspekt reformy jest kluczowy nie tylko z punktu widzenia budżetu państwa, ale także dla zrozumienia praktycznych skutków zmian dla samych biegłych oraz stron procesowych.
Planowana ustawa o biegłych sądowych stanowi bez wątpienia jedną z najpoważniejszych prób uregulowania tego zawodu w sposób systemowy i jednolity. Jednakże analiza dostępnych informacji prowadzi do wniosku, że przyjęty kierunek reformy – choć deklaratywnie zmierzający do poprawy jakości opinii i standaryzacji procedur – niesie ze sobą szereg zagrożeń natury ustrojowej, organizacyjnej i praktycznej.
Potrzeba reformy – tak, ale w sposób przemyślany
Obecny system powoływania biegłych i oceny ich pracy jest rzeczywiście fragmentaryczny i nieprzejrzysty. Wprowadzenie przejrzystych kryteriów kwalifikacyjnych, mechanizmów weryfikacji kompetencji czy systemu szkoleń zawodowych może realnie podnieść jakość opiniowania. Nie oznacza to jednak, że należy tworzyć centralny aparat kontrolny, który – zamiast wspierać – może ograniczać niezależność biegłych i pluralizm ekspertyz.
Wzmocnienie mechanizmów nadzoru, ale z poszanowaniem niezależności
Jakakolwiek nowa instytucja (np. Komisja Certyfikacyjna) powinna działać w sposób transparentny, oparty na jasnych kryteriach, z zapewnieniem kontroli sądowej nad jej decyzjami. W przeciwnym razie istnieje ryzyko nadużyć, polityzacji procesu certyfikacji i ograniczenia prawa stron do korzystania z rzeczywiście niezależnych opinii.
Konieczność udziału środowiska biegłych w procesie legislacyjnym
Projektowane przepisy powinny powstawać w otwartej konsultacji z przedstawicielami praktyki – zarówno biegłymi, jak i sędziami, adwokatami, prokuratorami czy instytucjami naukowymi. Pominięcie tych grup w procesie stanowienia prawa skutkuje brakiem akceptacji społecznej i praktycznymi trudnościami we wdrażaniu rozwiązań, które z założenia miały być korzystne.
Reformie musi towarzyszyć racjonalna polityka finansowa
Bez zapewnienia odpowiedniego finansowania pracy biegłych – w tym realnych wynagrodzeń, dostępu do szkoleń oraz godnych warunków pracy – nawet najlepiej zaprojektowany system certyfikacji nie spełni swojej roli. Jednocześnie finansowanie Komisji powinno być proporcjonalne do rzeczywistego zakresu jej kompetencji, a nie prowadzić do budowy kosztownego aparatu administracyjnego.
Ochrona sądowego charakteru opinii
Wszystkie reformy dotyczące biegłych powinny uwzględniać, że opinia biegłego to środek dowodowy w postępowaniu sądowym, a nie ekspertyza zamawiana przez administrację. W związku z tym nadmierna ingerencja organu wykonawczego w proces powoływania biegłych może być postrzegana jako naruszenie zasady niezależności sądów i prawa do rzetelnego procesu.
Podsumowując, kierunek zmian jest uzasadniony, ale sposób ich realizacji budzi poważne zastrzeżenia. Ustawa o biegłych powinna być efektem dialogu, nie dekretu – i służyć poprawie jakości opinii, a nie podporządkowaniu ich centralnemu nadzorowi. Tylko wtedy reforma ma szansę być nie tylko zgodna z prawem, ale i zaakceptowana przez tych, których ma dotyczyć.
Jeśli jesteś biegłym sądowym, przedstawicielem instytucji opiniującej lub uczestnikiem postępowania, którego mogą dotyczyć planowane zmiany w zakresie certyfikacji i oceny biegłych – skontaktuj się z kancelarią Adwokaci Warszawa. Oferujemy wsparcie prawne w sprawach związanych z dostępem do zawodu, a także w kwestiach dotyczących ochrony niezależności ekspertyz i praw procesowych. Śledzimy bieżące prace legislacyjne i pomagamy klientom przygotować się na nadchodzące zmiany – zarówno pod kątem prawnym, jak i strategicznym.
Autor: Bruno Antoni Ewertyński
Korekta: ChatGPT
Grafkia: Pixabay.com