Ministerstwo Zdrowia zrezygnowało z kontynuowania prac nad projektem rozporządzenia dotyczącego opieki długoterminowej – taką informację przekazała Naczelna Izba Pielęgniarek i Położnych po spotkaniu z przedstawicielami resortu. Projekt zakładał m.in. możliwość premiowania w przetargach tych zakładów, które posiadają oddziały szpitalne, co miało – w zamierzeniu – poprawić jakość i kompleksowość świadczeń. Jednak ta propozycja wzbudziła wiele kontrowersji, zarówno ze strony środowisk zawodowych, jak i ekspertów prawa zdrowotnego. Krytycy wskazywali na ryzyko naruszenia zasady równego traktowania podmiotów w systemie ochrony zdrowia oraz możliwość zakłócenia konkurencji. Wycofanie się z projektu rodzi szereg pytań o jego podstawy prawne, zgodność z przepisami o zamówieniach publicznych i przyszłość regulacji w zakresie opieki długoterminowej.

Charakter prawny rozporządzenia
Rozporządzenie jako akt wykonawczy stanowi jedno z podstawowych narzędzi stosowania prawa przez administrację publiczną. W polskim porządku prawnym rozporządzenia wydawane są na podstawie upoważnień ustawowych i służą uszczegółowieniu przepisów ustaw, zgodnie z art. 92 Konstytucji RP. Projekt rozporządzenia dotyczącego opieki długoterminowej miał być aktem prawnym wykonującym postanowienia ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, a jego celem było określenie warunków udzielania i finansowania świadczeń z zakresu długoterminowej opieki medycznej.
Prace nad tego rodzaju rozporządzeniem należą do kompetencji ministra właściwego do spraw zdrowia, który – zgodnie z przepisami – może wydawać rozporządzenia regulujące organizację i funkcjonowanie placówek medycznych. Jednak każda inicjatywa legislacyjna w formie rozporządzenia musi mieścić się w granicach i celach określonych w ustawie. Oznacza to, że minister nie może wprowadzać regulacji, które w sposób istotny modyfikowałyby prawa i obowiązki uczestników systemu ochrony zdrowia bez wyraźnej podstawy ustawowej.
W przypadku omawianego projektu pojawiły się wątpliwości, czy planowane rozwiązania – zwłaszcza dotyczące premiowania placówek z oddziałami szpitalnymi – nie wykraczają poza ramy ustawowego upoważnienia. Takie działania mogą bowiem prowadzić do faworyzowania określonych podmiotów, co może być uznane za niedopuszczalne różnicowanie sytuacji prawnej świadczeniodawców bez wystarczającego uzasadnienia w przepisach rangi ustawowej.
Planowane zmiany w rozporządzeniu
Projekt rozporządzenia zakładał wprowadzenie istotnych zmian w zasadach organizacji i finansowania opieki długoterminowej. Jedną z najbardziej kontrowersyjnych propozycji było premiowanie w postępowaniach konkursowych tych zakładów opiekuńczych, które dysponują oddziałami szpitalnymi lub pozostają w strukturze szpitali. W praktyce oznaczałoby to nadanie dodatkowych punktów placówkom, które spełniają określone kryteria infrastrukturalne, niezwiązane bezpośrednio z jakością świadczonych usług opiekuńczych.
Zamierzeniem projektodawców było zapewnienie większej kompleksowości opieki nad pacjentem – od opieki szpitalnej po długoterminową, w ramach jednej jednostki organizacyjnej. Taki model może rzeczywiście zwiększać koordynację leczenia, skracać czas przejścia między poziomami opieki i poprawiać komfort pacjenta. Jednak z prawnego punktu widzenia rodzi to poważne ryzyko nierównego traktowania świadczeniodawców.
Wprowadzenie takiego mechanizmu mogłoby skutkować wykluczeniem z rynku mniejszych, wyspecjalizowanych placówek, które – choć często zapewniają wysoką jakość opieki – nie mają powiązań ze szpitalami. Tym samym projektowane przepisy mogłyby naruszać fundamentalne zasady postępowania konkursowego, takie jak równość szans, przejrzystość i niedyskryminacja. W opinii wielu ekspertów mogłoby to prowadzić do monopolizacji rynku przez duże podmioty i zmniejszenia dostępności świadczeń dla pacjentów w mniejszych miejscowościach.
Zastrzeżenia te znalazły odzwierciedlenie w stanowiskach środowisk zawodowych, m.in. Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych oraz organizacji reprezentujących niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej, które alarmowały, że planowane zmiany godzą w podstawowe zasady konstytucyjnej równości i swobody działalności gospodarczej.
Wątpliwości prawne i krytyka środowisk
Projekt rozporządzenia spotkał się z szeroką krytyką, zarówno ze strony środowisk medycznych, jak i ekspertów prawa ochrony zdrowia. Główne zastrzeżenia dotyczyły potencjalnego naruszenia zasady równości podmiotów w dostępie do środków publicznych oraz zgodności projektu z przepisami dotyczącymi zamówień publicznych i konkurencji. Premie dla zakładów opiekuńczych powiązanych ze szpitalami zostały uznane za formę uprzywilejowania, która nie znajduje jednoznacznego uzasadnienia ani w obowiązującym prawie, ani w interesie pacjenta.
Zgodnie z ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, wybór świadczeniodawców powinien odbywać się na zasadzie bezstronności, równości i przejrzystości. Projektowane przepisy, które przyznawałyby dodatkowe punkty w konkursach wyłącznie na podstawie struktury organizacyjnej zakładu, mogłyby prowadzić do dyskryminacji mniejszych, często niepublicznych placówek, które nie posiadają zaplecza szpitalnego, ale świadczą wysokiej jakości usługi.
Wątpliwości te podnosiły liczne organizacje branżowe, w tym przedstawiciele prywatnych świadczeniodawców oraz samorządy zawodowe. Naczelna Izba Pielęgniarek i Położnych zwracała uwagę, że premiowanie placówek na podstawie ich przynależności do większych struktur nie musi przekładać się na realne podniesienie jakości opieki długoterminowej. Co więcej, takie rozwiązanie mogło skutkować ograniczeniem pacjentom dostępu do świadczeń w miejscach, gdzie nie funkcjonują duże podmioty szpitalne.
Z prawnego punktu widzenia pojawiły się również pytania o zgodność projektowanych rozwiązań z prawem unijnym – w szczególności z zasadami pomocy publicznej i równego traktowania podmiotów gospodarczych. Eksperci ostrzegali, że projekt w proponowanym kształcie mógłby być przedmiotem skarg do Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a nawet Trybunału Konstytucyjnego lub instytucji europejskich.
Narastająca fala krytyki doprowadziła ostatecznie do decyzji o wstrzymaniu dalszych prac nad rozporządzeniem. Choć formalnie nie ogłoszono jego całkowitego zarzucenia, to Ministerstwo Zdrowia – jak poinformowała Naczelna Izba Pielęgniarek i Położnych – zadeklarowało wycofanie się z kontrowersyjnych rozwiązań, co można interpretować jako odpowiedź na presję środowisk i wątpliwości prawne.
Skutki wycofania projektu
Decyzja o zaprzestaniu prac nad projektem rozporządzenia o opiece długoterminowej niesie ze sobą szereg skutków prawnych i systemowych. Po pierwsze, utrzymanie dotychczasowego stanu prawnego oznacza brak konkretnych narzędzi do reorganizacji i usprawnienia tego segmentu opieki zdrowotnej, który od lat boryka się z problemami kadrowymi, finansowymi i organizacyjnymi. W praktyce oznacza to dalsze funkcjonowanie systemu na podstawie przestarzałych lub niewystarczających regulacji, co przekłada się bezpośrednio na jakość i dostępność świadczeń dla pacjentów wymagających długoterminowego leczenia lub opieki.
Z formalnego punktu widzenia, wycofanie projektu nie wymaga publikacji w Dzienniku Ustaw, ponieważ dokument nie wszedł w życie. Jednak brak jasnej deklaracji co do przyszłości regulacji w tym obszarze powoduje stan niepewności prawnej wśród świadczeniodawców. Brak nowego aktu wykonawczego może również utrudniać rozstrzyganie postępowań konkursowych przez Narodowy Fundusz Zdrowia, który nie otrzymał narzędzi prawnych do premiowania określonych kryteriów jakościowych czy organizacyjnych w sposób zgodny z konstytucyjnymi zasadami.
Dla wielu placówek, zwłaszcza tych niezwiązanych ze szpitalami, decyzja o wstrzymaniu kontrowersyjnych zmian może oznaczać chwilową ulgę i utrzymanie szans na równoprawny udział w systemie finansowania świadczeń. Z drugiej strony, oznacza to również brak wsparcia systemowego dla koordynacji opieki, co miało być jednym z celów planowanego rozporządzenia.
W dłuższej perspektywie istnieją dwie możliwe ścieżki dalszego postępowania: opracowanie nowego projektu rozporządzenia, uwzględniającego zgłoszone uwagi i zastrzeżenia, lub podjęcie inicjatywy ustawodawczej, która w sposób bardziej kompleksowy ureguluje zasady funkcjonowania opieki długoterminowej w Polsce. Obie opcje wymagają jednak szerokiego dialogu z udziałem środowisk medycznych, prawników oraz organizacji pacjenckich, aby uniknąć podobnych błędów legislacyjnych w przyszłości.
Kontekst systemowy i polityczny
Wycofanie się z projektu rozporządzenia o opiece długoterminowej należy rozpatrywać nie tylko w kontekście prawnym, ale także szerszego krajobrazu politycznego i systemowego zmian w ochronie zdrowia. Decyzja ta wpisuje się w trwającą debatę nad reformą systemu opieki zdrowotnej w Polsce, w której coraz częściej podnosi się potrzebę zapewnienia lepszej koordynacji świadczeń, wsparcia dla starzejącego się społeczeństwa i wzmocnienia roli opieki środowiskowej oraz długoterminowej.
Opieka długoterminowa od lat pozostaje jednym z najbardziej niedoinwestowanych i niedoregulowanych segmentów ochrony zdrowia. Brakuje spójnej strategii rozwoju tego obszaru, a obowiązujące przepisy są często fragmentaryczne i nieprzystające do współczesnych potrzeb pacjentów. Próba wprowadzenia rozporządzenia była pierwszym od dłuższego czasu podejściem do usystematyzowania zasad organizacyjnych i konkursowych w tym zakresie, choć – jak pokazały reakcje środowisk – niedopracowanym i kontrowersyjnym.
Z politycznego punktu widzenia, wycofanie projektu może być również odczytywane jako reakcja Ministerstwa Zdrowia na presję środowisk zawodowych i obawy o ewentualne skutki prawne w przypadku wejścia w życie wadliwej regulacji. Może to świadczyć o większej gotowości do dialogu i modyfikacji rozwiązań legislacyjnych w odpowiedzi na głos praktyków, ale także o braku spójnej wizji reformy opieki długoterminowej.
Jednocześnie decyzja ta ujawnia poważne braki w mechanizmach konsultacji społecznych i oceny skutków regulacji – proces tworzenia projektu został skrytykowany za niedostateczne uwzględnienie opinii środowisk eksperckich, samorządów zawodowych oraz przedstawicieli świadczeniodawców. Pokazuje to potrzebę gruntownej reformy procesu legislacyjnego w ochronie zdrowia, który powinien opierać się na transparentności, konsultacjach i rzetelnych analizach.
W perspektywie długoterminowej, rozwój opieki długoterminowej będzie wymagał nie tylko nowego aktu prawnego, ale też całościowego podejścia strategicznego – obejmującego finansowanie, kadry, infrastrukturę oraz integrację usług zdrowotnych i społecznych. Bez tego trudno będzie odpowiedzieć na rosnące potrzeby starzejącego się społeczeństwa i zapewnić pacjentom realny dostęp do kompleksowej i godnej opieki.
Sprawa wycofanego projektu rozporządzenia o opiece długoterminowej uwidacznia szereg problemów trapiących system ochrony zdrowia w Polsce – od braku spójnych regulacji, przez niewystarczające konsultacje społeczne, po trudności w zapewnieniu równego dostępu do świadczeń. Choć decyzja Ministerstwa Zdrowia może być postrzegana jako sukces środowisk, które podniosły wątpliwości prawne i organizacyjne, nie zmienia to faktu, że opieka długoterminowa nadal pozostaje obszarem wymagającym pilnej reformy.
Rezygnacja z kontrowersyjnych rozwiązań nie powinna oznaczać porzucenia idei poprawy jakości i dostępności tej formy opieki. Wręcz przeciwnie – obecna sytuacja stwarza szansę na rozpoczęcie nowego etapu prac legislacyjnych, tym razem prowadzonego w sposób przejrzysty, partycypacyjny i zgodny z zasadami państwa prawa. Tylko w ten sposób można stworzyć system, który będzie służył zarówno pacjentom, jak i świadczeniodawcom, zapewniając godną, dostępną i sprawiedliwą opiekę długoterminową dla wszystkich potrzebujących.
Autor: Bruno Antoni Ewertyński
Korekta: ChatGPT
Grafkia: Pixabay.com