W SPRAWACH PILNYCH

Podwyżki w KRUS i nie tylko – prawne konsekwencje projektowanego wzrostu wynagrodzeń zasadniczych w sektorze publicznym

W odpowiedzi na dynamicznie rosnące koszty życia oraz ustawowy wzrost płacy minimalnej w 2025 roku, Rada Ministrów przygotowała projekt rozporządzenia zakładającego istotną korektę górnych stawek wynagrodzenia zasadniczego w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS). Propozycja ta przewiduje wzrost o około 23% we wszystkich kategoriach zaszeregowania pracowników tej instytucji. Głównym celem zmian jest zapewnienie, aby wynagrodzenia zasadnicze w KRUS nie były niższe niż minimalne wynagrodzenie za pracę, którego wysokość w 2025 r. ma ponownie wzrosnąć.
Podwyżki te wpisują się w szerszy kontekst zmian wynagrodzeń w sektorze finansów publicznych. Jak ustalił serwis Prawo.pl, oprócz pracowników KRUS, ponadprzeciętne wzrosty płac mają objąć także zatrudnionych w sądach i prokuraturach – mimo że ogólny limit wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej na 2025 r. ustalono na poziomie 5%. To zróżnicowanie skłania do refleksji nad podstawami prawnymi takich działań oraz ich wpływem na system wynagrodzeń w administracji publicznej.

Jedna klasa – wiele poziomów: nowe przepisy dla małych szkół wiejskich

W obliczu postępującego niżu demograficznego wiele wiejskich szkół w Polsce staje przed widmem likwidacji. Malejąca liczba uczniów sprawia, że prowadzenie placówek staje się coraz większym wyzwaniem organizacyjnym i finansowym dla samorządów. Dotyczy to szczególnie szkół, w których liczba dzieci w poszczególnych rocznikach nie przekracza kilku osób. Tradycyjna organizacja nauczania – z oddzielnymi klasami dla każdego poziomu – okazuje się w takich warunkach nieefektywna i kosztowna.
W odpowiedzi na te problemy ustawodawca zaproponował nowe rozwiązanie: umożliwienie nauczania uczniów w jednej klasie w placówkach, w których uczy się mniej niż dwunastu dzieci. Reforma ta ma stanowić alternatywę dla likwidacji szkół, pozwalając im funkcjonować mimo niskiego naboru. Choć eksperci oceniają kierunek zmian jako słuszny, podkreślają, że ich powodzenie zależeć będzie od sposobu wdrożenia, w tym od zapewnienia odpowiednich warunków organizacyjnych, kadrowych i finansowych.
W niniejszym artykule przyjrzymy się prawnym aspektom tej zmiany – jej podstawom legislacyjnym, potencjalnym konsekwencjom oraz wątpliwościom, jakie może budzić z punktu widzenia konstytucyjnego prawa do równego dostępu do edukacji.

Ulga na uczące się dorosłe dziecko – co z dochodami ze stypendium?

Ulga prorodzinna, nazywana również ulgą na dziecko, to jedno z najczęściej stosowanych odliczeń w rocznym rozliczeniu podatku dochodowego od osób fizycznych. Przysługuje rodzicom lub opiekunom prawnym dzieci, którzy spełniają określone warunki przewidziane w przepisach ustawy o PIT. Choć w przypadku małoletnich dzieci zasady korzystania z ulgi są stosunkowo przejrzyste, sytuacja komplikuje się, gdy dziecko osiąga pełnoletność, ale wciąż się uczy.
Jednym z kluczowych warunków zachowania prawa do ulgi na dorosłe uczące się dziecko jest nieprzekroczenie przez nie określonego limitu rocznych dochodów. Limit ten odpowiada dwunastokrotności renty socjalnej i w 2024 roku wynosi dokładnie 22 546,92 zł. Problem polega jednak na tym, że nie wszystkie dochody są opodatkowane – a przepisy nie precyzują jednoznacznie, które z nich należy brać pod uwagę przy wyliczaniu tego limitu.
Wątpliwości dotyczą przede wszystkim stypendiów – zarówno socjalnych, jak i tych przyznawanych za dobre wyniki w nauce. Choć wiele z nich korzysta ze zwolnienia z podatku dochodowego, nie jest jasne, czy mimo to powinny być uwzględniane w limicie dochodów dziecka. Eksperci wskazują, że Ministerstwo Finansów nie zajęło w tej sprawie wyraźnego stanowiska, co w praktyce rodzi istotne ryzyko błędu przy rozliczeniu rocznym i utraty prawa do ulgi.

Letnia jazda na krawędzi – konsekwencje prawne szybkiej i nieuważnej jazdy

Słoneczna pogoda, dłuższe dni i wakacyjna atmosfera sprzyjają wyjazdom za miasto, weekendowym wypadom oraz – niestety – rozluźnieniu uwagi kierowców. Letnie miesiące to czas, gdy wielu uczestników ruchu wpada w pułapkę złudnego poczucia bezpieczeństwa: dobra widoczność, sucha nawierzchnia i mniejszy ruch zachęcają do szybszej jazdy, nawet kosztem naruszenia przepisów drogowych. Tymczasem obowiązujące regulacje prawne są bezlitosne dla tych, którzy przekraczają granice – dosłownie i w przenośni.
Choć taryfikator mandatów nie zmienił się od 2024 roku, jego skutki są dziś bardziej odczuwalne niż kiedykolwiek. Wysokie kary pieniężne, surowy system punktów karnych, a nawet ryzyko utraty samochodu – to tylko niektóre z realnych konsekwencji lekkomyślnego zachowania za kierownicą. Co więcej, za pozornie „drobne” wykroczenia, takie jak rozmowa przez telefon, kierowcy mogą otrzymać kary zbliżone do tych za poważne naruszenia przepisów.
W niniejszym artykule przyjrzymy się aktualnym przepisom dotyczącym przekroczeń prędkości i innych wykroczeń drogowych, omówimy ich skutki prawne oraz podpowiemy, jak nie dać się złapać w pułapkę letniego rozkojarzenia.

Zakaz reklamy piwa – między zdrowiem publicznym a wolnością gospodarczą. Analiza prawna postulatu zaostrzenia regulacji

W ostatnich latach w Polsce coraz częściej pojawiają się postulaty zaostrzenia regulacji dotyczących reklamy alkoholu, zwłaszcza piwa. Szczególną uwagę przyciągnęły głosy lekarzy, naukowców i ekspertów zdrowia publicznego, którzy w ramach opiniowania projektowanej nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi domagali się wprowadzenia całkowitego zakazu reklamy piwa, także w wersji bezalkoholowej. Ich zdaniem obecny stan prawny nie przystaje do wiedzy naukowej i realiów rynku, a marketing piwa – niezależnie od zawartości alkoholu – przyczynia się do normalizacji jego konsumpcji, również wśród młodzieży.
Z drugiej strony, nawet ograniczone zmiany zaproponowane przez ustawodawcę w nowelizacji spotkały się ze sprzeciwem środowisk gospodarczych, w tym branży piwowarskiej i mediów. Podnoszone są argumenty o zagrożeniu dla wolności działalności gospodarczej, nieproporcjonalności ograniczeń oraz niejednoznaczności przepisów.
Wobec tak wyraźnego sporu między interesem publicznym a interesem gospodarczym, celem niniejszego artykułu jest analiza prawna dopuszczalności wprowadzenia całkowitego zakazu reklamy piwa, obejmującego również produkty 0,0%. Przedmiotem rozważań będą aktualne przepisy krajowe, konstytucyjne granice regulacji oraz relacje między ochroną zdrowia publicznego a wolnością działalności gospodarczej. W artykule podjęta zostanie również próba oceny możliwych kompromisowych rozwiązań legislacyjnych i ich zgodności z prawem Unii Europejskiej.

Nietrzeźwy prokurator a ważność czynności procesowych – granice odpowiedzialności i skutki procesowe

Wymiar sprawiedliwości opiera się na fundamentalnym założeniu, że osoby sprawujące funkcje publiczne – zwłaszcza władze ścigania – działają w sposób bezstronny, profesjonalny i w pełni zdolny do oceny sytuacji procesowej. Wymóg ten dotyczy w szczególności prokuratorów, którym powierzono istotne kompetencje w zakresie kierowania postępowaniami karnymi, formułowania zarzutów, wnioskowania o środki zapobiegawcze, a także decydowania o losach podejrzanych w kluczowych fazach postępowania przygotowawczego.
W tym kontekście pojawia się pytanie: jakie są skutki procesowe sytuacji, w której prokurator wykonuje czynności służbowe w stanie nietrzeźwości? Czy takie działanie automatycznie prowadzi do nieważności dokonanych czynności? A może brak twardych dowodów na stan nietrzeźwości powoduje, że nawet rażąco nieprofesjonalne zachowanie nie wywołuje żadnych skutków prawnych?

„Martwe dusze” i system bez odpowiedzialnych. Czas na reformę procedury rejestracji kandydatów?

System rejestracji kandydatów w wyborach prezydenckich w Polsce opiera się na dwóch kluczowych progach poparcia obywatelskiego. Pierwszy z nich to wymóg zebrania co najmniej 1000 podpisów osób popierających utworzenie komitetu wyborczego kandydata, co uprawnia do jego zarejestrowania w Państwowej Komisji Wyborczej. Drugi, znacznie wyższy próg, dotyczy już samego zgłoszenia kandydata – wymaga on dostarczenia co najmniej 100 000 podpisów obywateli posiadających czynne prawo wyborcze, złożonych na oficjalnym formularzu PKW.
W praktyce oznacza to, że komitety dysponujące odpowiednim zapleczem organizacyjnym i czasowym mogą dość łatwo uzyskać formalną możliwość zgłoszenia kandydata. Jednak system nie przewiduje realnej weryfikacji tożsamości i uprawnień osób podpisujących się na listach. Dane są sprawdzane wyrywkowo lub w sposób mechaniczny, bez kontaktu z osobami, których dane widnieją na formularzach. Co więcej, odpowiedzialność za prawdziwość podpisów nie jest jasno zdefiniowana – de iure ponoszą ją osoby składające podpisy oraz pełnomocnicy komitetów, ale w praktyce niemal zawsze winą obarcza się „niezidentyfikowane osoby trzecie” lub wolontariuszy.
Choć Kodeks wyborczy i Kodeks karny zawierają przepisy penalizujące fałszerstwa dokumentów wyborczych (np. art. 248 pkt 6 k.k.), to ich egzekwowanie w kontekście podpisów poparcia jest skrajnie nieskuteczne. Zgłaszane przypadki najczęściej kończą się umorzeniami z powodu „braku znamion przestępstwa” lub niemożności ustalenia sprawców. W efekcie mamy do czynienia z mechanizmem pozornym – formalnie wymagającym dużego poparcia społecznego, ale de facto opartym na zaufaniu, którego nikt nie weryfikuje ani nie egzekwuje.

Płaca minimalna 2026: podwyżka z korzyścią dla pracownika czy fiskusa? Prawna analiza skutków i zagrożeń

Na początku czerwca 2025 roku Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej ogłosiło projekt podniesienia płacy minimalnej w 2026 roku z obecnych 4666 zł do 5020 zł brutto. Oznacza to wzrost o 354 zł, czyli 7,6%. Rząd argumentuje tę decyzję koniecznością ochrony pracowników przed skutkami inflacji oraz dążeniem do poprawy standardu życia najniżej zarabiających. W przestrzeni publicznej pojawiają się jednak głosy, że motywy tej podwyżki nie są wyłącznie społeczne, lecz również fiskalne.
Podniesienie płacy minimalnej wpływa bowiem bezpośrednio na zwiększenie wpływów do budżetu państwa – zarówno z tytułu wyższych składek na ubezpieczenia społeczne, jak i podatku dochodowego od osób fizycznych (PIT). Równolegle rosną też kwoty kar pieniężnych, które są powiązane ze wskaźnikami uzależnionymi od minimalnego wynagrodzenia, co może prowadzić do wzrostu represyjności systemu wobec przedsiębiorców. W efekcie – jak wskazują niektórzy prawnicy – polityka rządu może nieświadomie stymulować rozwój szarej strefy i zniechęcać do legalnego zatrudniania pracowników, szczególnie w sektorze mikroprzedsiębiorstw.

Frankowicze kontra banki – nowy etap sporu? Analiza roszczeń o zwrot kapitału z perspektywy prawnej

Jeszcze dekadę temu sprawy sądowe wytaczane bankom przez frankowiczów kończyły się zazwyczaj porażką konsumentów. Sędziowie rzadko decydowali się na zakwestionowanie ważności umów kredytowych indeksowanych lub denominowanych do franka szwajcarskiego. Linie orzecznicze były niejednolite, a argumenty o abuzywności klauzul przeliczeniowych często przegrywały z zasadą pacta sunt servanda.
Sytuacja ta uległa radykalnej zmianie wraz z przełomowymi orzeczeniami Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (m.in. wyrokiem w sprawie Dziubak z 2019 r.) oraz stopniowym ugruntowywaniem się poglądu o nieważności wielu umów frankowych z powodu nieuczciwych warunków. Obecnie większość spraw kończy się sukcesem konsumentów, a unieważnienie umowy stało się głównym narzędziem dochodzenia ich praw.
Na tym tle pojawia się pytanie o możliwy nowy rozdział tego sporu – czy teraz banki, które przez lata pozywano za nieuczciwe warunki umów, same zaczną pozywać frankowiczów? Czy żądania zwrotu kapitału, jego waloryzacji lub innego rodzaju roszczenia z ich strony mogą zapoczątkować odwrotną falę pozwów – i potencjalnie odwrócenie obecnej tendencji orzeczniczej?
Taką możliwość rozważa dr Janusz Malanowski, radca prawny z kancelarii Malanowski i Wspólnicy, który zwraca uwagę na rosnącą liczbę spraw, w których to banki występują w roli powodów. Czy mamy do czynienia z nowym etapem frankowego sporu – i jaką pozycję prawną zajmują dziś w tym kontekście konsumenci?

Zakaz podbierania pracowników jako naruszenie prawa konkurencji – co oznacza kara dla Glovo i Delivery Hero?

Komisja Europejska nałożyła kary o łącznej wartości 329 milionów euro na firmy Glovo i Delivery Hero za udział w niedozwolonym porozumieniu ograniczającym konkurencję. Sprawa dotyczyła rynku dostaw jedzenia zamawianego online, jednak szczególną uwagę wzbudził jeden z mniej oczywistych aspektów kartelu – ustalenie między firmami, że nie będą rekrutować sobie nawzajem pracowników. Takie porozumienia, określane mianem „no-poach agreements”, do tej pory były częściej analizowane w kontekście etycznym lub HR-owym. Tymczasem decyzja Komisji podkreśla jednoznacznie: prawo konkurencji obowiązuje również na rynku pracy.
To przełomowe podejście zmienia perspektywę, z jakiej należy oceniać relacje między firmami – nie tylko w zakresie cen i podziału rynku, ale również w kontekście mobilności pracowników. W niniejszym artykule przyjrzymy się prawnej kwalifikacji takich porozumień, uzasadnieniu decyzji KE i jej potencjalnym skutkom dla przedsiębiorstw w Unii Europejskiej.